sobota, 19 grudnia 2015

Zeszyt

Naprawdę was przepraszam, że ostatnio nie pojawiły się nowy rozdziały, ale... Zeszyt z moim opowiadaniem przepadł ._. Postaram się go znaleźć jak najszybciej. Dziękuje za wyrozumiałość.

wtorek, 1 grudnia 2015

Rozdział 17

                                                                            Rozdział 17

- A oto i pierwsza zagadka :

Odbijane światło tam,
blisko mapy ram,
gdzie pierworodna jego,
lecz bardziej w głąb tego.

- Myślę, że zanim Gabrielle dam nam nowe zagadki podzielimy się na grupy- powiedziała Linda - Mamy mało czasu więc każda para rozwiąże jedną zagadkę. Ja i Alex weźmiemy się za tą. Wydaje się dosyć trudna.
- Druga zagadka :

Największa gwiazda,
co na co dzień świeci,
jest tam gdzie w złotym lesie bawią się dzieci.

- Złoty las, to na pewno musi być gdzieś w Golden Hills. Ja i Randy tam pojedziemy - powiedziała Wendy.
- Dobrze. Jaka jest kolejna zagadka?
- Trzecia zagadka brzmi:

Zeus nimi władał,
a druid zakładał,
że bezpieczny będzie,
tam gdzie śnieg jest wszędzie.

- Śnieg jest w Dolinie Dinozaurów. A Zeus władał piorunami.
- Ja i Raven mamy odpowiednie konie - powiedziała Shinon -Więc my pojedziemy.
- Ostatnia:

Widzimy ją na niebie,
choć tak naprawdę już nie istnieje,
tam gdzie możesz je obserwować,
tam może się znajdować.

- Lisa i Anne, wy zajmiecie się tą.
- Jeszcze jedno. Macie tylko cztery dni. Potem zniknę i pojawię się za rok.
Zjechaliśmy ostrożnie z góry i podążyliśmy ścieżką do Golden Hills. Weszłam do mojego pokoju. Spakowałam do torby szalik i czapkę. Wyszłam.
- Kiedy ruszamy? - spytałam.
- Muszę przygotować konie i ekwipunek.
- Może w tym czasie pojedziesz z nami szukać? - zapytał Randy
- Dobra.
Usiadłam na Winterpearl za plecami Wendy.
- Raven, teraz się trzymaj. Ja i Randy zawsze się ścigamy, kiedy gdzieś jedziemy.
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo już jechaliśmy niesamowicie szybko. Miałam nadzieję, że wiedzą co robią. Byłam przekonana, że z taką prędkością i przy tak nierównym terenie Winterpearl i Darksoul w każdej chwili mogą sie przewrócić. W końcu dotarliśmy na miejsce.
- Ha! Wygrałem!
- Tylko dlatego, że to ja wiozłam Raven!
- Ale wy jesteście szybcy! - wyrwało mi się - Bierzecie udział w zawodach?
- Niestety nie możemy. Ponieważ nasi rodzice są organizatorami i znają tor na pamięć. Inni uważają, że my również na nim ćwiczymy i byłoby nie fair gdybyśmy wystartowali.
- Szkoda... Macie ogromny talent i wspaniale dogadujecie się ze swoimi końmi.
- Będziemy się starać by wystartować w przyszłym roku.
- Dobra, teraz to nieważne - przerwała Wendy - Skupmy się na zagadce.
- Największa gwiazda co na co dzień świeci...
- Największą gwiazdą jest słońce.
-... Znajdują się tam gdzie w złotym lesie bawią się dzieci.
- Randy, pamiętasz, że jak byliśmy mali przychodziliśmy tu codziennie się bawić?
- Tak... Pamiętam jak graliśmy w chowanego i zawsze płakałaś kiedy cię znajdywałem.
- Mieliście tu jakąś swoją kryjówkę czy coś..? - spytałam.
- Yhm. Wendy zawsze się w niej ukrywała.
- Pokarzecie mi gdzie?
Poprowadzili mnie przez las. Wendy odgarnęła krzaki. Za nimi znajdowała się bardzo mała jaskinia. Zatrzymała się.
- Co się stało?
-Ciii...
Podeszliśmy bliżej.
- To małe wilki...
- W tych okolicach jest ich dużo.
- Dzieci w złotym lesie... To musi być w tej jaskini. Najpierw wy się tu bawiliście a teraz małe wilki.
Młode bawiły się małym pakunkiem.
- Wendy, ty masz podejście do zwierząt. Dasz radę im to zabrać?
Dziewczyna wyciągnęła rękę. Szczenięta zawarczały.
- Trzeba by im zrobić nową zabawkę.
Wendy wyjęła z kieszeni kawałek sznura. Zwierzęta zainteresowały się bardziej sznurkiem niż pakunkiem.
Pogładziła delikatnie szare futerko i powoli zabrała pakunek wycofując się.
- Otworzyć...?
Kiwnęłam głową. Spod tkaniny błysnęło światło. Zobaczyliśmy bursztynowe słońce.
- Jest piękne...
- Ale to przecież zwykły bursztynowy symbol. Nie czuć od niego żadnej energii magicznej.
- Może Anne go uaktywni.
- Miejmy nadzieję.
- Muszę już wracać. Jutro wyruszamy do Doliny Dinozaurów.