poniedziałek, 15 czerwca 2015

Rozdział 11 część 2

                                                             Rozdział 11
                                                            Czarownica

Ja i Shinon wchodziłyśmy do jaskini Pi. Było ciemno i strasznie. W powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach. Kładki, po których jechałyśmy były niestabilne. Nasze konie każdej chwili mogły wpaść do bagna.
- Bądź ostrożna.
Zbliżyłyśmy się do jej chaty. Pi gotowała coś w swoim garnku. Kiedy nas zauważyła krzywo się uśmiechnęła.
- Kogo my tu mamy? Wyczuwam silną energię. Chyba Aideen, prawda?
Niespodziewanie rzuciła na nas zaklęcie, jednak Shinon była szybsza.
- Shirudo ken kassei-ka!
Czar został odbity przez magiczną tarczę. Wyjęłam z  torby złote jabłko i po chwili wahania podsunęłam je Pi pod nos. Tak jak wcześniej mówiła Linda, Pi nie mogła się oprzeć i zjadła owoc przemieniając się w normalnego człowieka.
- Dziękuje... Dziękuję wam. Wreszcie mogę być sobą!
Shinon nie chciała ciągnąć teraz niepotrzebnej rozmowy więc od razu przeszła do głównego tematu.
- Pi, mamy do ciebie prośbę - zaczęła- Musisz skonstruować nam urządzenie do wciągania prześladowców cienia.
- Hmm.. To może zająć mi trochę czasu...
- Wiem, że to niełatwe, ale zrób to jak najszybciej.
- Spróbuje.Wróćcie  jutro.
Wyszłyśmy bez słowa.
- Macie?
- Pi zrobi go na jutro.
- Szybciej się nie dało?
Pokręciłyśmy głowami. Jechałyśmy na farmę Jaspera. Southriver potknął się o jakiś dziwny, czarno-różowy kamień.
- Co to jest?
- Tylko tego brakowało... Gdzieś tu musi być wyjątkowo duży portal. Trzeba go szybko zatkać.
- Podążajmy śladem kamieni.
I tak też zrobiłyśmy. Niebo nagle zmieniło kolor na ciemno fioletowy. W powietrzu wisiała ciemna mgła.
- Ktoś musi iść przez tą małą przełęcz i znaleźć portal- powiedziała Lisa.
- To by oznaczało pewną śmierć, a raczej zmianę w prześladowcę - ciągnęła Linda- Jest strasznie ciemno, a ta twoja niby przełęcz jest zdecydowanie za wąska by uniknąć tych stworzeń.
- Trudno - odezwała się Shinon- Bez ryzyka nie ma zabawy. Ja pójdę.
- Ja też chce się na coś przydać- powiedziałam.
- Raven, nie. Jeśli stracimy ciebie byłby to dla nas koniec.
- Ale...
- Puśćcie ją. Nic się nie stanie.Będę jej pilnować.
- Shinon, ona nie ma doświadczenia.
- A jak ma inaczej je zdobyć? Zresztą była już w Pandorii. Raz ją uratowałam i mogę zrobć to drugi raz gdyby była taka potrzeba.
- To poważna sprawa. Dark Core to jeden problem, a Pandoria to drugi. Magia Pandorii jest bardzo niebezpieczna. Coś wam się stanie!
- Nie zapominaj o zaklęciach ochronnych. Jest też tam pełno cierni i różnych uschłych roślin, w których można się schować. Prześladowcy nie są zbyt mądrzy, nie zauważą nas.
Linda westchnęła.
- Dobrze, ale jeśli zawiedziecie narazicie całe Jorvik na niebezpieczeństwo.
Druid kiwnął głową i dał znak bym za nią podążała.
- Będę bardziej wysunięta na przód, żeby sprawdzić czy na drodze nie ma prześladowców. Ukryłyśmy się w krzakach. Shinon poruszała się bezszelestnie, jak kot. Szybko, zwinnie, cicho.Jednak ja miałam z tym mały problem. Gwałtownie się zatrzymała i nisko schyliła. Zrobiłam to samo. Nie wiedziałam co się dzieje. Było tak ciemno,że ledwo ją widziałam. Wytężyłam wzrok i zobaczyłam jak przykłada palec do ust. Przez moje ciało przeszły dreszcze i zrobiło mi się zimno. Obok nas przelatywał ogromny cień. To nie był prześladowca.
- Chodź - szepnęła.
Głowa mnie bolała. Tak samo czułam się w Pandorii. Ale tam nie spotkałyśmy takich cieni.
- Wszystko dobrze?
- Nie...- odpowiedziałam- Kręci mi się w głowie...
Myślałam, że zaraz zemdleje.
- To nie miejsce dla jeźdźca dusz. Zostań tu.
Oparłam się o ścianę i opadłam na ziemię. Zobaczyłam jak Shinon biegnie dalej.
                                                          *  *  *
Shinon już długo nie wracała. Muszę tam iśc i jej pomóc. Było mi słabo z każdą chwilą coraz gorzej. Jednak podniosłam się. Zebrałam wszystkie siły i pobiegłam ścieżką. Usłyszałam jakiś cichy odgłos i ukryłam się.Dwa cienie zbliżały się w stronę Shinon, która zamykała portal. Co mam zrobić?
- Shinon! - wrzasnęłam.
Rzuciłam się w jej stronę .
- Raven zostań!
Nie posłuchałam jej.

                                                           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz