czwartek, 4 czerwca 2015

Rozdział 10 część 2

                                                               Rozdział 10 część druga
                                                                        klucz
Chyba mnie już znacie. Jestem Raven Icelake piąty jeździec dusz. Moje życie nie układa się tak jakbym chciała. Stałam się częścią legendy, moja najlepsza przyjaciółka jest teraz moim największym wrogiem, nie ustaliliśmy jeszcze położenia Anne, a Dark Core w każdej chwili mogą uwolnić Garnoka. Czy może być gorzej? Nie wiem. Ale jestem jeźdźcem dusz i to jest moje przeznaczenie.
                                                            *  *  *
- Derek uważaj!
- Staram się!
Staliśmy za budynkiem. Już tylko parę kroków dzieliło nas od poczty.
- Chodź. Tylko cicho. Polegają na słuchu.
Dostaliśmy się do środka.
- Szybko drukuj!
- Musze najpierw przegrać zdjęcia na komputer.
- Stanę na czatach. Ale proszę, pospiesz się.
Obserwowałam z ukrycia prześladowców. Byli zdeterminowani. Nie mogli wyjść z miasta. Drukarka wydała głośny dźwięk. Potwory wyczuły naszą obecność i zmierzały w naszym kierunku.
- Mam zdjęcie!
- Musimy uciekać!
Dobiegliśmy do bramy.
- Jak mamy się wydostać?- spytał
- Dlaczego my zawsze nie dopracowujemy planów... Alex, co teraz?
Byli coraz bliżej.
- Shinon, masz jakiś pomysł?
- Mam tylko nadzieje,że radny nie będzie mial do mnie pretensji.
- Co chcesz...
- Enerugi ken kassei-ka! 
Kolejne zaklęcie. Shinon wyjęła swój miecz, który zmienił kolor. Zamachnęła się i rozcieła kłódkę w bramie.
- Yosetsu geto!
Po wyjściu za bramę jej dwie części stopiły się razem uniemożliwiając prześladowcą wyjście.
- Co my byśmy bez ciebie zrobiły.
Pojechałyśmy do Conrada.
- Nie wiem czy klucz, który wam zrobię będzie działać.
- Musimy spróbować.
- Jedna z was musi mi pomagać. Która najlepiej radzi sobie z narzędziami?
- Shinon- odpowiedziałyśmy.
- Dasz radę.
Kiwnęła głową.
- Będę mówić ci co masz robić. Tylko szybko bo będziesz musiała zaczynać wszystko od nowa.
Shinon najpierw podgrzewała żelazo, wykuwała je i chłodziła. Cały czas powtarzała tą samą czynność dopóki Conrad jej nie przerwał.
- Świetnie się spisałaś.
Wręczył nam klucz.
- Możecie już jechać, ale uważajcie. W Golden Hills jest niebezpiecznie.
Ruszyłyśmy w drogę. Najpierw weszłyśmy do biblioteki.
- Jesteście! Macie klucz?
- Tak- pokazała go Alex.
- Extra. Posłuchajcie tego - zaczęła Linda- Na górze Scarecrow rośnie jedyne w  Jorvik złote jabłko. Pi rozstawiła tam starze by nikt nie mógł go zerwać.
- Pamiętam, że kiedyś były tam organizowane wyścigi - powiedziała Alex - Kiedy jeszcze rosło tam pełno złotych jabłek. Ścigałam się z Katją.
- Ktoś mi powie wreszcie, kto to jest ta Katja?- spytałam.
- Ona nie jest do końca człowiekiem... Jest czymś pomiędzy nami a duchem z Pandorii. Kiedyś porwała Jamesa i chciała Tin- cana w zamian. Myślę, że nadal jest też jednym z jeźdźców mroku.
- A... Myślicie, że klucz zadziała?
- Miejmy nadzieje.
- Linda zostaje nam jeszcze sprawa tych strachów na wróble.
- Tak... Potrzebujemy przedostać się przez te wszystkie potwory.
- A może... światło Aideen?
- Shinon, jesteś genialna!- krzyknęła Linda - Potwory nie mogą się do niego zbliżyć!
- Super. Tylko skąd my je weźmiemy? - spytała Lisa.
- Ja... No... Shinon widziałaś mnie jak świeciłam? Tam u Dark Core.
- Rzeczywiście... Ciało Raven wytwarza bardzo duże ilości światła.
- Ale czy należy ono do Aideen?
- Jestem prawie pewna.
- Raven poradzisz sobie?
- Nie mam wyjścia.
- Jedźmy już. Szegóły uzgodnimy potem.
                                                       *  *  *
Podjechałyśmy pod bramę. Zaraz miałam wejść do Golden Hills. Tylko, że bez Cinnamon to nie to samo...
Alex podała mi klucz.
- Ty powinnaś ją otworzyć.
Uśmiechnęłam się i przekręciłam klucz. Nie zadziałał. Spróbowałam jeszcze raz. Tym razem się otworzyła. Po tylu latach czekania nareszcie mogę tu wejść... Szkoda, że nie mogę pozwiedzać tylko walczyć z czarownicami. Mówi się trudno... Weszłyśmy. Było tam pięknie. Tak jakby jesień panowała tu przez cały rok.
- Chodźcie. Góra Scarecrow jest niedaleko.
Musiałyśmy przeskoczyć przez dziurę w kamiennym moście. Widoki były cudowne. Żałuję, że ze mną nie ma Cynamonki. Kupię jej potem jakiś prezent.
- Wszystko w porządku? - spytała Lisa.
- Tak...
- Jesteśmy na miejscu.
Zza wejścia wyszła postać. Alex wytrzeszczyła oczy.
- Katja?!
- Cześć Alex. Jak tam twój braciszek?
- Zejdź nam z drogi.
- Ja też chce złote jabłko.
- Byłyśmy pierwsze!
Katja cicho się zaśmiała.
- Wszyscy tak mówią... Może mały wyścig?
- Jak przedostaniesz się przez potwory?
- Mam moc Garnoka. Boją się mnie. To jak będzie?
- Nie mamy wyjścia... Raven, gotowa?
- Yhm.
Skupiłam całą swoją energię. Pomyślałam o Anne, o Cinnamon, o Ivy...
Światło Aideen zaczęło świecić.
- Start!
Popędziłyśmy na górę. Wszystkie atakujące mnie potwory rozpływały się pod wpływem światła.
- Szybciej South!
Prowadziliśmy. Byliśmy już na górze. Zerwałam jabłko.
- O nie!
Przestałam świecić!
- Uciekajmy!
Zjeżdżaliśmy w dół gdy nagle Katja zepchnęła nas na bok. Mój koń stanął dęba, a ona wzięła jabłko.Chciało mi się płakać. Zawiodłam ich wszystkich...
- Raven poluzuj wodze i zaufaj mi.
Automatycznie wykonałam polecenie głosu. South ruszył tak szybko, że prawie z niego spadłam. Podjechał do Katji. Skoczyłam na Khaana (jej konia). Wierzgnął, ale mocno się trzymałam. South zajechał im drogę.
- AAAA!!!- wrzasnęła Katja i gwałtownie zachamowała.
Chwyciłam jabłko i przeskoczyłam z powrotem na Southriver.
- Szybko! Meta już blisko!
Już prawie... Nagle strachy na wróble zastawiły nam drogę. Chciałam zahamować ale...
- Zaufaj mi...
South skoczył wysoko w górę. Byliśmy na mecie. Wygraliśmy.
- Udało ci się!
- To zasługa Southriver. Nawiązałam z nim więź. Może do mnie mówić.
- Wiedziałam, że będziecie zgraną drużyną- powiedziała Shinon.
- Co teraz?
- Trzeba dać Pi jabłko.

1 komentarz:

  1. Super :D
    Uwielbiam czytać wszystko co związane z Jeźdźcami Dusz.
    mam tylko jedną uwagę: koń Katji to Stalker ;)

    OdpowiedzUsuń