sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 4

                                                                        Rozdział 4
                                                                       Shinon

Obudziłam się w namiocie. Było mi strasznie zimno. Wyszłam na dwór.
- O, Obudziłaś się- usłyszałam głos.
- G-gdzie ja jestem?
- W Dolinie Ukrytych Dinozaurów. Jestem Shinon, a ty?
- Raven.
Sinon miała krótkie, czarne, potargane włosy. Dwa długie kosmyki zwisające z przodu miała zapięte dużymi,
niebieskimi spinkami. Ubrana była w krótką zielono-czarną kurtktkę, ciemno zielone spodnie i biały szalik.
- Nie jest ci zimno?- spytałam.
Jej strój nie za bardzo pasował do panującej tu pogody.
- Przyzwyczaiłam się. Wszystko w porządku?
- Yhm. To ty mnie uratowałaś?
- Tak. Od jakigoś czasu pomagam druidom.
- To twój obóz?
- Nie, to obozowisko Nica Stoneground.
- Nica Stoneground? Tego Nica? Tego słynnego podróżnika?
- Właśnie jego. Wyjechał na tydzień.
- Gdzie Cinnamoncake?
Shinon westchnęła.
- Dark Core ją złapali...
- J-Jak to?!
- Próbowała cię chronić...
Niemogłam w to uwierzyć. Shinon mnie objęła.
- Nie martw się. Odzyskamy ją.
- Przecież oni ją zabiją!
- Nic jej nie zrobią. Jest im potrzebna.
- Dlaczego to ja zostałam jeźdźcem dusz! Czemu nie ktoś inny? Chciałabym, żeby wszystko było jak dawniej! Mój koń był dla mnie wszystkim....
- Wiem co czujesz... Moja przeszłość jest gorsza od twojej.
- Naprawdę?
- W stajni do której codziennie przychodziłam była śliczna klacz fiordzka.Nie była moja, ale bardzo się do niej przywiązałam. Pewnego dnia ja i moja przyjaciółka pojechałyśmy na przejażdżkę. Ścigałyśmy się z góry i wjechałyśmy na drogę. Ciężarówka tędy przejeżdżała. Cindy i jej koń wpadły pod koła i zginęły na miejscu. Moja klacz stanęła dęba i uratowała mnie przed pojazdem, ale...- w oczach Shinon pojawiły się łzy- Ale... Nie przeżyła... Ona oźrebiła się parę dni przed wypadkiem. Źrebię było samotne więc się nim zaopiekowałam i przygarnęłam. Nazywa się North. Teraz jesteśmy nierozłączni. ja też nie mam rodziny. Tamtego dnia straciłam konia i przyjaciółkę... Bardzo długo nie mogłam usiąść w siodle. Bałam się, że przeze mnie jeszcze komuś stanie się krzywda. Ale przezwyciężyłam strach.
- Przepraszam, że spytałam.
- Nic nie szkodzi. Jesteś głodna?
Kiwnęłam głową.
Przy namiocie było ognisko. Shinon dała mi ciepłą herbatę i nalała zupy.
- Jak uratujemy Cinnamon?
-Trzeba to uzgodnić z druidami. Narazie nie możesz wychodzić z doliny.
- Czemu?
- Dark Core będą chcieli cię złapać.
- To jak mam coś zrobić nie opuszczając tego miejsca?
- Wszystko jest pod kontrolą. Chodźmy do stajni.
-Tutaj jest stajnia?
- To nie dokońca stajnia.
Niedaleko odogniska stała stajna, a raczej wielki namiot. Podłoga była pokryta gałęziami sosen.W środku stał fiord i koń szwedzki.
- To jest North. Koń o którym ci mówiłam, a ten szwed to Southriver. Są przyjaciółmi.
Sinon dała mi biały czaprak, brązowe ,puchowe siodło i ocieplaną uzdę.
- Założ ten zestaw Southowi. Zaraz przyniosę ci cieplejsze ubrania .
Shinon wyszła ze stajni i poszła do stoiska z ubraniami.
Zbliżyłam się do Southriver.
- Hej mały...Jesteś śliczny wiesz? Pomożesz mi uratować mojego konia?
South pokiwał głową.
- Widzę, ze się już zaprzyjaźniliście. Przebierz się.
Ubrałam grubą czapkę i buty z futrem w środku. Kurtkę miałam tą samą.
- Chodź Raven. Oprowadzę cię po dolinie.
Wsiadłyśmy na konie i pojechałyśmy ścieżką.
- Zaprowadzę cię do mojego ulubionego miejsca.
Po długiej jeździe byłyśmy na miejscu. Znajdowała się tam mała polanka.
- Założyłam tu mały obóz składający się z namiotu, szałasu i ogniska.
- Całkiem tu fajnie.
- Nawet Nic nie wie o istnieniu tego miejsca. To będzie nasz sekret, ok?
- Jasne.
- Nie mówiłam ci ale uwielbiam walczyć. W tym namiocie głównie trzymam broń.
- Serio? Jaką?
- Mam miecze, łuk i nawet pistolet. Używam ich tylko do rozrywki.
- Mogą się przydać przy ratowaniu Cinnamon.
- Też tak myślałam. Tobie nie będą potrzebne. Przecież będziesz miała jakieś moce.
- No tak... Tylko narazie nawet nie znam swojego symbolu....
- Napewno wkrótce się dowiesz. Pomożesz mi przenieść bróń?
- Yhm.
- South jest bardzo silny, więc nie powinnien mieć problemów.
Załadowałyśmy broń i ruszyłyśmy w drogę powrotną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz